Wysłany: 2018-03-11, 21:41 możliwość zjedzenia padłego karasia - prośba o pomoc
witam, po dłuższej nieobecnosci.
dziś po rozbiciu lodu w moim już 6 letnim oczku 450l 60 cm głebokoscii, okazalo sie, że niestety najwiekszy karaś złoty - piekny okaz padł. leży na boku nie rusza się, nie reaguje wiec chyba umarł ? czy to możliwe że to znaczy, że jest w hibernacji - transie i ożyje wraz z ociepleniem sie temperatury ?
mam też, pytanie zakłądając, że jeżeli karaś się nie rusza i unosi się na wodzie na boku tzn. że padł, czy można go w takim razie odłowić i zjeść ? on ma tak ok 10 cm, wiec troszke tuszy jest - jak taka sardynka. Zastanawiam się tylko czy te ryby są jadalne. ewentualnie jak je przyrządzić. macie jakieś sprawdzone przepisy, próbowaliśmy ?
Jeśli ryba unosi się na powierzchni wody i leży nieruchomo na boku to raczej padła. Ponieważ na tym forum większość traktuje ryby ozdobne jako swoje pupile to raczej nikt ich nie zjada a zwłaszcza tych zdechłych. Sprawdź na forum kulinarnym może tam znajdziesz więcej informacji.
rozumiem, że temat jest kontrowersyjny, ale pamietam, że przed paroma laty, którś na forum poruszał temat. Chciałem się tylko upewnić, czy te ryby są jadalne, i czy mają jakieś walory smakowe ? no i czy karmienie paszą dla ryb akwariowych może spowodować, jakieś problemy z konsumpcją.
Temat kontrowersyjny związku z spożywaniem padliny.
Natomiast mój znajomy wędkarz w Narwi złowił karpia Koi (parę kilo) który trafił na patelnie .
Wyżerka podobno był niezła , i literek pękł przy okazji.
Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-03-13, 09:44
kmarkot napisał/a:
mój znajomy wędkarz w Narwi złowił karpia Koi
Ale to w Narwi. Ja systematycznie jestem pytany o moje ryby "To kiedy na patelnię?" i zawsze odpowiadam, że żeby karp był smaczny, powinien dostawać pszenicę, ziemniaczki, a nie napakowane białkiem i olejem rybnym granulki. Ale może być tak, że wprowadzam ludzi w błąd, ponieważ jak dotąd nie spożyłem jeszcze żadnego Koi z przydomowego oczka, innego też nie .
wolanin,
O całym zajściu dowiedziałem się po fakcie.
Ale szkoda że nie wodziliście miny znajomego ,gdy powiedziałem ile taka rybka mogła kosztować.
Bezcenne.
Ryba trafiła do rzeki najprawdopodobniej z likwidacji jakiegoś oczka.
A że wędkarz ma obowiązek likwidowania obcych gatunków ...
Pomógł: 9 razy Dołączył: 27 Gru 2014 Posty: 143 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-04-20, 09:26
U mnie na jesieni utopiła się sarna. W sumie to nawet zastanawialiśmy się czy jej nie zjeść, bo utopiła się w nocy, a znalazłem ją rano. Ale że nie miałem czasu się nią zająć, to po południu zapytałem myśliwych którzy naprawiali ambonę nieopodal, co z nią zrobić (zakopać czy co). Przyjechali, obejrzeli, rozcięli brzuch, pooglądali i z uśmiechami od ucha do ucha wrzucili do bagażnika i odjeachli
[ Dodano: 2018-04-20, 10:29 ]
renmir napisał/a:
raczej nikt ich nie zjada
Mój sąsiad ma w stawiku spore koi, które od kilku lat spożywa na wigilię. Twierdzi, że żadnej różnicy nie widzi. Ponoć za pierwszym razem teściowa nie mogła się przemóc żeby zjeść czerwono-białego karpia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum