Pomógł: 38 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1414 Skąd: k. Bydgoszczy
Wysłany: 2010-01-30, 08:51
nie wiem czy akurat ryby lubią te przymusowe wakacje, ale też nie ukrywam, że gdybym widział je cały rok to byłbym szczęśliwszy
już kombinuję co by tu zrobić by podejrzeć je pod wodą... są może jakieś peryskopy dla oczkomaniaków ?
Pomogła: 85 razy Dołączyła: 04 Lip 2009 Posty: 2044 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-30, 09:23
ontario_ab napisał/a:
nie wiem czy akurat ryby lubią te przymusowe wakacje, ale też nie ukrywam, że gdybym widział je cały rok to byłbym szczęśliwszy
już kombinuję co by tu zrobić by podejrzeć je pod wodą... są może jakieś peryskopy dla oczkomaniaków ?
a moje.. jest szansa, że tkwią nieruchomo w lodzie czekając na wiosnę żeby wypłynąć - brzuchami do góry (wody jednak ok 35 - 40 cm, ale i tak mam obawy)
Pomógł: 38 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1414 Skąd: k. Bydgoszczy
Wysłany: 2010-01-30, 16:35
Van, mój wujek miał oczko na działce o głębokości 50 cm, na wiosnę jak rozkuwał lód to wykuł również karasie, rzucił je na kompost by po chwili stwierdzić, że się ruszają, potem już o nie dbał...
Pomogła: 85 razy Dołączyła: 04 Lip 2009 Posty: 2044 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-31, 08:34
ontario_ab napisał/a:
Van, mój wujek miał oczko na działce o głębokości 50 cm, na wiosnę jak rozkuwał lód to wykuł również karasie, rzucił je na kompost by po chwili stwierdzić, że się ruszają, potem już o nie dbał...
Ten rok też pozwoli mi zadbać bardziej o moje karaski - nowe oko planuję na 1,20 głębokie, nie całe oczywiście ale chociaz 50 cm na 50 c.a. Nie będę się zamartwiać czy zamarźnie do dna.
Roman napisał/a:
Po co na zapas martwić się, na to zawsze będzie czas, ale później duuużo później, a dopóki nie wypłynęły brzuchem do góry to trzeba mieć wiarę, że jest OK, więcej optymizmu.
Optymizm jest i nadzieja coraz większa, bo okazało się, że lód w różnych miejscach miał różną grubość. Ryb co prawda nie widziałam, ale nie znaczy to, że nie żyją
Dziś była piękna pogoda wiec postanowiłem swoje odśnieżyć, bo śniegu jest więcej niż lodu to szybciej się stopi. Niestety śnieg jest zbity , ciężki, a warstwa lodu nie równa i niewiele mi z tego wyszło. Będę miał w oku porcje deszczówki na wiosnę.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
nie wiem czy z tego powodu cieszyć się czy martwić. Ja topię bieluśki śnieg na wodę do podlewania kwiatów i to co uzyskuję to aż odrzuca
Jeden syf. Wmówiłem sobie, że to i tak lepsze niż kranówa ale jak to przyjmą rybki?
Nigdy więcej nie będę jadł śniegu a szczególnie tego żółtego
Tez topię śnieg dla rosiczek i widzę ile kurzu w nim mimo że wybieram zawsze świeży bielutki. Do oczka też leci ten sam kurz w takiej samej ilości, wiec się nie martwię.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Widzę że Panowie trochę zeszli z tematu, więc ja krótko jeszcze do niego wrócę
Otóż spotkałam kilka dni temu operatora koparki - tak przypadkiem. Mówił, że w tą zimę miał masę roboty bo lód w naszej okolicy był grubości 70 centymerów. Tam gdzie była warstwa śniegu ten lód był kruchy, ale tam gdzie był on odśnieżony to rozbijał go koparką, bo w inny sposób po prostu się nie dało. Potwierdził, że właściele stawów w częsci odśnieżają lustro tak by docierało do wody światło. Nie zna jednak przelicznika jak to należy robić proporcjonalnie.
U mnie funkcjonował całą zimę kompresor, więc przerębel nie zamrzł i obejmował od 1,5 metra do czterech metrów średnicy. I niestety tam gdzie był i jest przerębel rozmnożyły się takie glony... że aż trudno to opisać ( resztę stawu pokrywał lód i śnieg). Oczywiście chodzi o glony nitkowate. Praktycznie jest to warstwa od dna aż po samą powierzchnię. Fizycznie trudno to nawet będzie usunąć... ze względu na wagę. U sąsiada który nie robił przrębla glonów nie ma, ale u niego nie ma tych glonów nawet na wiosnę. Być może dlatego, że rosną nad stawem olszyny które obniżają ph wody (roslin podwodnych nie ma). Poza tym, źródła ma potężniejsze choć u mnie też nie mam problemów z poziomem wody nawet w upalne lato.
Nie wiem jaki z tego wyciągnąc wniosek Chyba jednka spróbuję obsadzić dno roślinami (moczarkami???). wzbraniałam się od tego ze względu na potencjalną przyduchę ryb w upalne letnie noce. Ale te glony są rozbrajające...
Prawda jest taka, że tam gdzie leży gruba pokrywa śniegu to grubość lodu na wodzie i głębokość zmarzliny na lądzie jest dużo mniejsza. Nie odśnieżałem oczka i o mały włos nie zaliczyłem "morsa" gdy chciałem sprawdzić jak funkcjonuje napowietrzacz. Grubość lodu nie przekroczyła 10 cm. Snieg jest jednak dobrym izolatorem. Najlepiej widać to teraz podczas roztopów. Mimo dość gwałtownego topnienia grubej pokrywy śniegu(u mnie ok. 30 cm) bloto praktycznie nie występuje bo woda łatwo wsiąka w nie zamarzniętą glebę. Gdy zimy były mroźne i bezśnieżne to na wodzie bywało i 30-40 cm lodu a gleba przemarznięta pow. 0,5 m. W czasie roztopów na wierzchu robiła się breja o konsystencji budyniu a pod nią lód. Kilka razy musiałem korzystać z pomocy sąsiada z terenówką by mi wyciągnął utopipny samochód.
A co do glonów to u mnie też zawładnęły oczkiem mimo, że miały ciemno. Prawdopodobnie wystarcza im do wegetacji minimalna ilość światła. Na razie zapewniają w oczku wodę kryształ ale jak uruchomię pompy to przyjdzie czas na wyławianie. Na razie nie tykam niczego
Otóż to, jak jest dużo śniegu, to ziemia nie zamarza.
Sprawdziłem to dziś, gdy kopałem tunel dla psa na ogrodzie, a że jest to terier, to ponad 40 cm jest dla niego za dużo i nie ma gdzie się załatwiać.
Wykopałem przejście i na końcu większy placyk odśnieżyłem do trawy i co się okazało?
Trawa mokra, a ziemia miękka i wodnista.
Nic a nic nie zamarzła, a były przecież u mnie już spore mrozy, zwłaszcza na początku grudnia, czyli 1 grudnia gdy o włos brakowało do rekordu dla listopada.
Wtedy miałem -26 i żeby mróz przyszedł dzień wcześniej, to byłby rekord mrozu dla tego miesiąca dla całej Polski.
Dopiero teraz mam 41 cm śniegu, oczka nie widać, tylko wystają koniuszki pałek, wcześniej było u mnie znacznie mniej śniegu, a mimo to ziemia nie zdołała zamarznąć.
Kiedyś odśnieżałem oczko wzorując się na radach z tego forum i lód miałem gruby, a po pierwszej zimie żadna ryba mi nie przeżyła.
Teraz nic nie ruszam, lód jest cienki, aż strach na niego włazić.
W zeszłym tygodniu przed świętami postanowiłem zobaczyć co się dzieje przy styropianowym przeręblu. Na szczęście nie zrobiłem jednego kroku za daleko, bo przerębel był przysypany śniegiem, ale na około niego około 40 cm to była woda przysypana śniegiem, a nie lód.
Teraz takie moje przemyślenie.
Mam tej zimy dość, w sumie cieszyłbym się z odwilży, żeby śnieg zniknął, ale z drugiej strony, to dopiero koniec grudnia i zima jeszcze długa przed nami. Wolę w takiej sytuacji jak jest śnieg i to w nadmiarze, bo wiem, że bardziej wrażliwe rośliny spokojnie przezimują.
Przecież w styczniu bywają duże mrozy i po odwilży może być przykra niespodzianka.
Lepiej niech leży ten śnieg do samego marca, ale wtedy będę miał pewność, ze wszystko ładnie przetrwa.
Też teraz nie odśnieżam dopiero ewentualnie " na wiosnę" jak dzień długi a słonko mocno operuje Tydzień temu stanąłem na brzegu oczka i wpadłem po kolana do wody praktycznie oczko pod śniegiem niezamarznięte
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum