Wybudowałem dość duże oczko z siatkobetonu owalne z dość płytki dojściem.Planuję je zasiedlić rybami,ale ..boję się kotów.
Zamieszkałem na wsi i kotów jest bardzo dużo.Te pocieszne zwierzaki rwą pióra z ptaków,czyszczą okolice z gryzoni.
Kto z Was podsunie mi pomysły na zabezpieczenie mojego oczka/taki kopnięty owal o ponad 20 metrowej linii brzegowej/.
Tomasz K.
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 13 Maj 2006 Posty: 568 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2006-06-04, 19:22
ja mam dwa koty,oczko drugi rok,przez dwa lata 6 moich ryb pływało w starej wannie i żadna nie została zjedzona.Teraz też chodzą wokoło oczka,wylegują się na kamieniach.Poluja na nartniki na muchy i ważki.Żaby uciekająim do wody.Ryb nie jedzą
ja mam oczko na dzialce, wiec jesli mnie nie ma to koty maja pole do manewru, czasami jak przyjezdzam to kot lezy kolo oczka a jak mnie zobaczy to ucieka...
ale musze powiedziec ze nie mam strat w rybach, moze dlatego ze nie oswajam swoich ryb i nie ucze ich podplywania do brzegu po pokarm, jak sie zblizam do oczka to uciekaja, pokarm rzucam zawsze na srodek oczka, takze ryby zadko widuje przy brzegu, ale to chyba dobrze bo kotom to nie ulatwia sprawy.
Moja kotka nie robila problemu przez 3 lata.Żadnej ryby nie zjadła z oczka.Cos za bardzo panikujecie z tymi kotami .A to jej ostatnie zdjecie przed przejechaniem przez auto http://www.fotosik.pl/pok...7af23b90c3.html
Zwierzeta w oczku >> Koty Ze dwa razy widziałem jak plywala kotka.Raz nie fortuny skok za wazka ,a drugi raz to bylo w listopadzie.Lod mial okolo 1-1,5cm i tak gonila za rybkami ktore podplywaly po lod,az do czasu jak pekl .Dziwnym trafem nic sie nie stalo z folia.Moze takich akcji bylo wiecej
moja szanowna kicia nic innego calymi dniami nie robi,tylko zwisa z duzego kamienia z lapkami w wodzie,ale ryby glupiutkie sa, a dziewczynka tylko bawic sie chce.. co jakis czas plywa z nimi;)
tez mieszkam na wsi, gdzie kotow jest duzo, oczko mam od lat, i nigdy zaden kot mi rybki nie zjadl.
za to moj jamnik czasami ma jakies odjazdy i klapie zebami nad woda,ale tez sie nic nie dzieje..
inna sprawa ze wszedzie gdzie jest plycej, i rybki mogly by byc latwiejszym celem, to jest na tyle duzo roslinek, ze kot sie w tym gubi.
wiec moze to jest sposob na koty?:)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 90 Skąd: Żory
Wysłany: 2006-07-05, 18:52
na ryby glownie poluja koty bezdomne, wyglodniale, nasze koty domowe o ktore dbamy sa tak rozleniwione ze nawet im sie niechce polowac na myszy a co dopiero siedziec godzinami przed oczkiem i lowic rybki
Jabolikus masz dokładnie racje z tymi kotami bezdomnymi.Przychodzi do mnie nad oczko i do kumpla obok.Jemu już szarpnoł 4 karasie u mnie połamał rośliny.Jakby była kotka którą miałem to był porządek z "sierściuchami".Ale to chyba ja go szarpne(500 zł to kosztuje jak ktoś ci udowodni ).
[ Dodano: 2006-07-05, 22:02 ]
Nie zrobie mu krzywdy
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 13 Maj 2006 Posty: 568 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2006-07-05, 22:17
U mnie dzisiaj jeden kot się kąpał.Myślał głupek ,że upoluje sobie żabie udko na obiadzik ,bo nie smakuje mu wątróbka wołowa.
Tak się rozpędził za żabką ,że wpadł do wody.Żałowałam ,że nie mam przy sobie aparatu ,tak sie wystraszył ,omija teraz oczko.Wiecie jak wyglądał jak wyszedł ,,jak mokry kot" woda ciurkiem z niego leciała.Prędko nie pójdzie nad wodę
Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 155 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-10, 16:12
Nie zgadzam sie z Wami. Gdy miałem ledwo żyjące ryby w kwaranntanie, przypatkiem zobaczyłem jak kot mojego sąsiada go wyciąga. Nie ma tekiej regóły że koty bezdomne tylko łapią ryby.
Ja mam oczko i sąsiadów którzy mieli koty, mieli bo koty poprostu przychodziły do mnie jak do jadłodajni, kiedy zniknęło mi 7 koi takich po 15-20cm wypowiedziałem im wojnę, zrobiłem płapkę, łapię je żywe potem do worka, do samochodu mała wycieczka, no może nie za mała, to już musi być ponad 10-15km, oczywiście w pobliżu zabudowań kotek odzyskuje wolność. Jeszcze się nie zdażyło aby któryś powrócił. Owszem mieszka niedaleko kotek który przychodzi, popatrzy i grzecznie odchodzi bardzo mnie to z początku drażniło że nie mogę go złapać ale potem zrozumiałem dlaczego, on nie przychodzi polować tylko popatrzeć. Pozostałe, szczególnie u jednej starszej pani, wieczorem wychodziły na polowanie, teraz ta osoba ma psa i dzieje się zupełnie to samo, rano pies wybiega i cała dzielnica jego, wieczorem wraca do domu.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Maj 2006 Posty: 261 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2006-09-27, 10:13
Mam trzy koty- jak karmię rybki to zawsze któryś mi towarzyszy. Przestępują z nogi na nogę, ale ryby nie giną to chyba ich nie próbują łowić. Czasem widzę, jak któreś kocisko leży nad oczkiem i wpatruje się w wodę. Zimą leżą tak przed akwarium. Widać też są miłośnikami oczek wodnych...
_________________ Pozdrawiam,
Ala
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum