szopen, ta cytrynka to ze sklepu czy z sadzonki? Pytam bo mam taką i taką. Tzw "Skierniewicka" kwitnie jak głupia ale nie wiąże owoców natomiast "chorwacka" z sadzonki pięknie owocuje ale pokrój ma jakiś taki byle jaki.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 401 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-01-20, 21:24
Adalbert napisał/a:
szopen, na chwilę odbiegnę od wiodącego tematu. Ta cytrynka to ze sklepu czy z sadzonki?
Adalbert! pisałem Ci odpowiedź, taką znowu za długachną no i znów mnie wywaliło. Jak mnie szl.....nie trafi to Ci jeszcze raz napiszę, ale sorry nie dzisiaj. A może otworzymy nowy temat w innym miejscu, może jeszcze ktoś by się włączył??? Pozdro Antoni.
_________________ ANTERMOSZOP
Ostatnio zmieniony przez AurorA 2009-01-20, 22:21, w całości zmieniany 1 raz
Pięknę drzewko i ładny pokrój. Widać, że ma już parę ładnich lat i że nie żałujesz sekatora. U mnie w temacie cięcia awsze mam duży opór materii (czyt. żony) i muszę to robić z partyzanta. W tej chwili nie mam aktualnych zdjęć moich cytrynek. Może coś cyknę w łykend to wkleję chociaż stoją teraz w wielkim tłoku na jedynym południowym parapecie. Odżywają na wiosnę gdy lądują na tarasie. Ciekaw jestem doświadczeń forumowiczów z tą sympatyczną i smaczną roślinką
Pomógł: 12 razy Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 401 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-01-23, 21:32
Witaj Adalbert! Tak jak obiecałem, dzisiaj trochę więcej na temat mojej cytrynki. Ponieważ tekst jest nieco przydługi wstawiam go jako Jpeg. Pozdrawiam Oleśnicę.
Witaj szopen,
Sporo ciekawych informacji, chociaż odczytanych z trudem. Gratuluję cierpliwości i w rezultacie wspaniałego, owocującego drzewka. Ja moją cytrynkę, jak już wspomniałem, przywlokłem z wakacyjnej wyprawy do Chorwacji w postaci sadzonki zielonej około 9-10 lat temu (pamięć zawodzi a notatek nie prowadzę). Ukorzeniła się stosunkowo łatwo ale początkowo rosła mizernie i w związku z tym, że nie należała do piękności otrzymywała lokalizację na mniej eksponowanych parapetach. Nie ukrywam, że nie przykładałem się do jej pielęgnacji aż do czasu kiedy zdecydowałem się wynieść ją wiosną na świeże powietrze. Już w pierwszym roku "wietrzenia" zakwitła lecz nie zawiązała owoców, w drugim wydała dwie rachityczne cytrynki ale w tym roku "zaskoczyła" i zdołała zachwycić swoimi, już pełnowymiarowymi, owocami o niepowtarzalnym smaku i aromacie. Owoce w liczbie 6 szt. rozeszły się jako dodatki do Gwiazdkowych prezentów, dwie zużyłem do herbaty a trzy jeszcze wisi na drzewku. W temacie samej uprawy to po ukorzenieniu w mieszaninie kompostu i piasku (1:1) postanowiłem posadzić do ziemi pozyskanej z tzw. dołu marglowego (dość żyzna gleba wymieszana z odłamkami marglu) mając przed oczami warunki w jakich rosną w dalmackim klimacie (skały i odrobiny gleby). Rośnie nieźle ale teraz czeka mnie popracowanie nad pokrojem. Może ktoś ma doświadczenie w temacie cięcia cytrusów to proszę o pilne podpowiedzi bo w tej chwili nie kwitnie i będzie mniejszy żal ciachać.
Na dziś wystarczy. Jutro postaram się zrobić i wkleić aktualne fotki.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 401 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-01-23, 22:54
Dlaczego odczytałeś to z trudem. Jak klikam na miniaturkę to otwiera sie Fotosik z większym obrazem. Klikam na zdjęcie ponownie i się otwiera na na cały ekran i dobrze się czyta.
Panowie mam pytanie. Zakupiłem cytrynkę w tamtym roku w markecie budowlano-ogrodniczym cytrynka rosła dość dobrze, jakoś w lato zakwitła i wydała 3 owoce piękne duże, po czym zaczęła tracić liście obecnie stoi badyl bez liści a żona chce ją wyrzucić. Jak myślicie będzie jeszcze coś z niej czy pozwolić żonie wykonać wyrok?
Dodam że stoi koło kaloryfera i na słońcu .
Chyba przeniosę ją w cień i poczekam do wiosny.
Na pewno musisz zabrać ją od kaloryfera. Cytryna przechodzi teraz stan spoczynku i należałoby zapewnić jej niższą temperaturę i ograniczyć podlewanie. Odpocznie i odbije na wiosnę.
Kilka obiecanych zdjęć moich cytryn. Ni chciało mi się ściągać ich z parapetu by lepiej wyeksponować ale coś tam widać
Na pierwszych dwóch zdjęciach "chorwacka" a na ostatnim "skierniewicka" zbierająca się po raz kolejny do kwitnienia. Może ktoś doradzi - obciąć jej ten kwiatostan żeby się wzmocniła czy to i tak nic nie da bo taka jej uroda?
Cytryny skierniewickie potrafia kwitnac juz jako kilkucentymetrowe sadzonki - te kwiatostany powinno się usuwać bo owoców i tak takie drzewko nie utrzyma a tylko je to osłabi.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Pomógł: 12 razy Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 401 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-01-24, 22:07
Moim zdaniem kwiatostanów nie trzeba usuwać, bo jak się nie zapylą to same odpadną, a gdy im pomożesz w zapyleniu to do wiosny przecież już nie daleko. I jeszcze cytat z instrukcji obsługi Prof. Pieniążka: Cytryna kwitnie obficie, kilka razy w roku, a kwiaty jej odznaczają się niezwykle przyjemnym zapachem. W kwiatostanie są kwiaty obupłciowe, mające wyraźny słupek z maczugowatym zielonkawym znamieniem oraz pręciki zakończone żółtymi pylnikami. Aby mieć pewność, że kwiat zawiąże owic, należy pyłkiem z pylników zapylić znamię słupka. Jeśli w jednym gronie zawiąże sie kilka zawiązków, należy zostawić tylko jeden, a inne usunąć, gdy dojdą do 1 cm średnicy. Owoce dojrzewają po 6 - 10 miesiącach. Itd....
Pomógł: 12 razy Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 401 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-01-24, 22:23
kot napisał/a:
Panowie mam pytanie. Zakupiłem cytrynkę w tamtym roku w markecie budowlano-ogrodniczym cytrynka rosła dość dobrze, jakoś w lato zakwitła i wydała 3 owoce piękne duże, po czym zaczęła tracić liście obecnie stoi badyl bez liści a żona chce ją wyrzucić. Jak myślicie będzie jeszcze coś z niej czy pozwolić żonie wykonać wyrok?
Dodam że stoi koło kaloryfera i na słońcu .
Chyba przeniosę ją w cień i poczekam do wiosny.
Kolego, odstaw przede wszystkim cytrynkę od kaloryfera i umieść ją w pomieszczeniu o temperaturze 5 ÷ 15°C no i tak, ażeby miała trochę światła. Podlewać raz na tydzień, ale obficie, aby woda wylana z góry doszła do samego dołu doniczki. Od lutego można ją przenieść do cieplejszego pomieszczeni ale i tak zdala od kaloryfera i podlewać częściej. W maju po minięciu zagrożenia przymrozkami wystaw cytrynę na dwór. Lekko przytnij, a ona powinna ze śpiących oczek wypuścić sporo nowych listków. Twoja cytryna pewnie miała za ciepło, albo została przesuszona. A póki co, poproś żonkę żeby do cytrynki się nie zbliżała. Pozdro Antoni!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum