jeśli intensywnie deptany to znacznie częściej. Odradzam we wrześniu i później. Późne nawożenie sprzyja wypadaniu trawy podczas zimy.
A trawniki są wyjątkowo kłopotliwe. A w dużym mieście jeszcze kłopot ze skoszoną trawą. Ja kiedyś ze 100 m2 uzyskiwałem co tydzień ok 100 l trawy (worek mocno ubity). Na kompost nie, bo jedynie robiła się kiszonka, do śmieci kłopot, bo MPO nie chce wywozić, a i worek robił się tak gorący, że papierosy można było przypalać. Generalnie kłopot. Ale na początek trawnik był OK, dzieci małe to się w piłkę grało
Teraz największy kawałek mam jako podjazd do garażu. Też kłopot, ale za to zielono.
Nie ma róży bez kolców!
Bajbas
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2007-02-17, 00:06
trawniczek super ja taki miałem już dawno temu teraz coraz gorzej z nim podlewam żadko bo wlecie wody w studni mało wystarcza mi tylko na kwiaty a z wodociągu za drogo
Trawnik to największa zmora na ogródku. By posiadać taki jak z katalogu to masa czasu,wody i środków. po latach walki zrezygnowałem bo stwierdziłem że to on jest dla mnie a nie odwrotnie. Nawożę 2X .W marcu i poprawiam w maju/ siejąc z ręki widać plamy//Podlewam sporadycznie i raczej tam gdzie chodzimy. Koszę co 4-7 dni w zależności od pogody/słońce,opady/I trawnik jest zielony Z 20 metrów rewelacja. Z bliska widać niedociągnięcia.
Chwasty-żona.
Pod iglakami na wiosnę wycinam darń dookoła i ściółkuję lub "koruję.
Od północnej strony domu zrezygnowałem z walki z mchem/ Chodniczek,rododendrony,iglaki i stanie drewutnia.
Przed domem gdze wokoło iglaków trawnik wyglądał coraz gorzej a koszenie przypominało slalomm z przeszkodami/ kabel kosiarki/ kora i kompozycja kępowa z kamieniami traw, mchów ozdobnych i innych roślinek okrywowych.
Mam spokój i więcej czasu na własne warzywka.
Kajetan
Jarek trawnik mniej więcej taki jak twój i uważam że jest super.[/i]
A zapomniałem o placach koniczyny.
Bardzo mi się podobała. Do czasu jak nadepnęłęm na osę bosą stopą.
Srodek na dwuliścienne i po koniczynie./trawa zostaje bo jej nie szkodzi/
Kajetan
ja jak kupiłem swoją działkę to zielsko sięgało 1 m!!! Sąsiadka powiedziała że nikt tego nie oprawiał przez 30lat!! Najpierw musiałem wyciąć i wykopać chyba 20 porzeczek których było nasadzone na połowie działki(strasznie sie podrapałem..). Potem trzeba było zrobić porządek z tymi pasiekami. nie miałem kosiarki choć ta trawa i dla kosiarki spalinowej była nie do skoszenia. Ale jak wycinaliśmy te porzeczki to sie trochę ugniotła wtedy jakoś dało sie wprowadzić kosiarkę sąsiada (maszyna 6KM!!). Co chyba oczywiste prrzy takiej trawie ta kosiarka nie wytrzymywała i gasła... Ale jakoś sie uporał i skosił. Zapłaciliśmy mu coś tam(nie ważne ile- raz to można). Potem z ciocią chodziliśmy z toporkami i wycinaliśmy kępy traw, tak korzenie tych kęp to były pnie.
W październiku 2006 roku zabraliśmy sie za kopanie działki. Tak sie "zaparliśmy" że skopaliśmy ją w 2 dni!!(200m2 ubitego i trawnika). Też w październiku posialiśmy trawę golfową. Zima była ciepła więc trawa wzeszła. Teraz trawnik jakoś wygląda choć jeszcze na wiosnę trzeba będzie sypnąć jeszcze tej trawy.
Co do wody to ja za wodę płace 60zł rocznie i leje ile "chce" oczywiście w miarach rozsądku.
I trochę nie na temat : nie mam jakoś żadnych problemów z kretami.. bo ich nie ma
No to historia mojego 4 miesięcznego trawnika..
Ja jak Notils, zakładałem trawnik to najpierw na wszystko był randap potem musiałem szukać z okolicy Częstochowy z rolnika z małym ciągnikiem z glebogryzarką bo żadną kosiarką byś tego nie ruszył
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum