Wysłany: 2009-01-21, 13:48 Budowa stawu - prawo budowlane i wodne
Witam,
Bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu problemu dot. pozwolenia wodno prawnego.
Po długim okresie oczekiwania (ok. 1,5 r.) zakończyliśmy procedury związane z uzyskaniem kompletnego pozwolenia na rozbudowę stawu (wcześniej w tym miejscu istniał mały naturalny zbiornik wodny). Podstawą wydania końcowego pozwolenia było uzyskanie operatu prawno wodnego, który zgodnie z przepisami uzyskaliśmy.
W pozwoleniu tym wyraźnie było zapisane, że teren przylegający ma być doprowadzony do stanu pierwotnego i jednocześnie zawarto tam sprzeczny zapis, że ziemie należy rozplantować. Tereny te to małowartościowe grunty kl. VI w otulinie Parku Krajobrazowego. Skutkiem ww. zapisu (tj. stan pierwotny) był brak możliwości rozplantowania ziemi na małej przylegającej działce bez istotnej zmiany rzędnej terenu. Grunt usuwany przy wykopie był bardzo złej jakości (pylasty) więc rozłożenie go powierzchowno wpłynęło by niekorzystnie na ochronę środowiska, poza tym duże ilości urobku były fizycznie niemożliwe do rozłożenia na małym terenie (powstały by góry). Z chwilą rozpoczęcia wykopów został zdjęty humus i pozostawiony do rozplantowania natomiast wydobywany głębiej złej jakości grunt został wywieziony. Jednak jednostka, która wydała pozwolenie wodno prawne stwierdziła, że nie mamy prawa wywozić tego gruntu i zagroziła cofnięciem pozwolenia i nałożeniem obowiązku doprowadzenia do stanu z przed budowy.
W związku z powyższym moje pytania to:
- Czy jednostka wydająca pozwolenie może je cofnąć w momencie, gdy prace prowadzone, pod nadzorem inspektora budowy, zgodnie z przepisami już są prawie zakończone i na jakich zasadach?
- Jakie przepisy są wiążące i (wodne, czy budowlane), pozwolenie na budowę i prowadzone prace nie są kwestionowane przez inspektora budowlanego?
- Jak wpłynie ewentualne cofnięcie wydanego pozwolenia wodno prawnego na pozwolenie na budowę?
- czy niejasno sformowane zasady prowadzenia prac (sprzeczne i nierealne do wykonania) mogą być podstawą do zastosowania przy cofnięci wydanej wcześniej decyzji (na podstawie &136, czy może podlega ten fakt pod &137)?
Jest to bardzo istotne, ponieważ koszty zasypania prowadzonej budowy mogą być w chwili obecnej olbrzymie.
Bardzo proszę o pomoc w tym temacie.
Z urzędnikami ciężko wygrać, najlepiej z nimi grzecznie porozmawiaj i wytłumacz o co chodzi. Na pewno jest szansa dogadania.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Bajbas [Usunięty]
Wysłany: 2009-01-21, 17:52
Moim zdaniem problem może wynikać z faktu, że jak dają różne kwity to kopiują standardowe formułki np. przywrócenia stanu bez zastanowienia się. A że nie da się przywrócić to już inna bajka, tego nie widzą, ale widzą, że ktoś wywozi. I tu niezgodność ... i moim zdaniem wiele mogą, choć nie mogą byc wbrew logice. Ja domagałbym się interpretacji - odpowiedzi na piśmie jak wybrnąć z tych sprzecznych wymagań. Ja kiedyś też coś takiego przerabiałem choć przy zupełnie innej sprawie. Tylko, że ja zaprotestowałem już na etapie wydawania decyzji i musieli wybrać co ważniejsze.
Ale spokój wskazany, zdecydowanie!
Powodzenia, Bajbas
Moim zdaniem problem może wynikać z faktu, że jak dają różne kwity to kopiują standardowe formułki np. przywrócenia stanu bez zastanowienia się. A że nie da się przywrócić to już inna bajka, tego nie widzą, ale widzą, że ktoś wywozi. I tu niezgodność ... i moim zdaniem wiele mogą, choć nie mogą byc wbrew logice. Ja domagałbym się interpretacji - odpowiedzi na piśmie jak wybrnąć z tych sprzecznych wymagań. Ja kiedyś też coś takiego przerabiałem choć przy zupełnie innej sprawie. Tylko, że ja zaprotestowałem już na etapie wydawania decyzji i musieli wybrać co ważniejsze.
Ale spokój wskazany, zdecydowanie!
Powodzenia, Bajbas
W moim przypadku prace są prawie zakończone więc domaganie się interpretacji na tym etapie nic nie zmienia - rozmowa bezpośrednia też nic nie pomogła.
Pozdrawiam,
Dorot
Bajbas [Usunięty]
Wysłany: 2009-01-22, 13:02
Czy sąd jest niezbędny, przecież teraz cofną decyzję muszą to uzasadnić i wtedy można podjąć to wykazywanie braku logiki. Nie da się na razie wykorzystać drogi administracyjnej. Sąd to ostateczność.
Powodzenia, Bajbas
Hmm... moim zdaniem to po to jest tworzony wcześniej projekt by stanowił w mniejszym lub większym stopniu odzwierciedlenie prowadzonych czynności przy budowie stawu ( i wg. urzędnika jest zrozumiałe). Prawnie ziemi nie można sobie wywieźć od tak bez względu na rodzaj wykonywanych robót... należało to przewidzieć (skoro działka była mała) i uwzględnić w projekcie występując o dodatkowe pozwolenia ( w każdym projekcie jest wzmianka co się stanie z wydobytą ziemią) . Wszystko jest do załatwienia - najprawdopodobniej skończyłoby się tym, że należałoby zapłacić jakiś tam podatek od tej czynności, bo jest to czynność z założenia przynosząca dochód. Proponuję sprawę załatwić na spokojnie. Najwłaściwiej przeprosić, kupić czekoladę Pani urzędniczce;-) i zapytać jak można z tej sytuacji wybrnąć. Lepiej to wszystko wyciszyć niż szlajać się po sądach.
Katarzyna
Ps. Nie zazdroszczę sąsiadów, którzy to zgłoszenie do urzędu wnieśli…
Sąsiedzi są ok. napisali nawet pozytywne dla nas pismo.
Śledzili nas urzędnicy starostwa (jeździli za samochodami, robili zdjęcia). Obecnie czekamy na decyzję o cofnięciu pozwolenia wodnoprawnego. Wydział ochrony środowiska wszczynając postępowanie administracyjne - kategorycznie zakazał wykonywania wszelkich robót, nawet zabezpieczenia skarp. Teraz to się zawala, rosną ewentualne koszty. Dodam, że najdziwniejsze jest fakt, iż inspektor nadzoru budowlanego nie zatrzymał budowy (wg niego jest ok.). Dziwna sytuacja - a administracja starostwa z "niewiadomych ..." przyczyn jest zdecydowanie negatywnie nastawiona.
Pozdrawiam,
Dorot
Sprawa wygląda nieciekawie, ale czy nie można w obecnym czasie wnieść pisma o pozwolenie na wywóz tej ziemi? Ja wiem że prawo nie działa wstecz, nie mniej niejednokrotnie ktoś coś buduje a potem załatwia pozwolenia… takie są polskie realia. Tak, jak wyżej wspomniałam – ziemi nie można wywozić sobie od tak ( i jest to nie małe naruszenie prawa), dziwi mnie tylko to, że urząd sam wystąpił z inicjatywą sprawdzenia wykopu – być może jest to spowodowane specyficznym terenem na którym miał powstać staw,a być może ktoś jednak takie pismo wystosował… Normalnie, to nawet gdyby ktoś poszedł do urzędu i powiadomił go o takim procederze to tyłka by nie ruszyli, ale gdy ktoś złoży takie pismo (np. konkurencyjna firma transportowa) i pod tym się podpisze to wówczas mają bezwzględny obowiązek to sprawdzić.
Na naszym terenie to żadna firma nie podjęłaby się ani wykopania stawu bez projektów, ani wywozu ziemi bez okazania pozwolenia… no, a niby to tylko wschód Polski, gdzie powinny same wilki i zające biegać
Katarzyna
Ps. Jeśli danego nakazu nie dostałabym na piśmie to w tej sytuacji kontynuowałabym usypywanie grobli ( o ile to możliwe), zaniechawszy jednak wywozu ziemi. Stąd, napisałam w poprzednim poście że sądy to już ostateczność – im mniej pism określających daną sytuację (opisywanie faktu, że ziemia została już w części wywieziona) tym lepiej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum