Pomógł: 22 razy Dołączył: 13 Mar 2006 Posty: 1002 Skąd: Zamość
Wysłany: 2007-04-16, 22:43
Ludzie skończcie tą dyskusję jak zabić rybę po co pisać i się przedrzeźniać i zbaczać z tematu i nabijać bezsensownie posty.
Gosia@, Sama wybierze co robić z rybą wskazówki już dostała
Za najbardziej humanitarną metodę uśmiercania chorej ryby uznana jest dekapitacja, czyli pozbawienie jej głowy. Zamrażarka jak stwierdzono w badaniach zadaje największy ból gdy kryształki lodu rozsadzają komórki. Jest to metoda absolutnie nie do przyjęcia.
Nie do przyjęcia jest tez często praktykowane przez akwarystów wrzucanie chorej ryby do miski ustępowej i spuszczenie wody.
A by rybę pozbawić głowy dobrze jest ją ogłuszyć. Najprościej wziąć ją do reklamówki i silnie uderzyć o kamień/ beton/chodnik. Zwykle taki zabieg szybko skraca cierpienie ryby.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2007-04-17, 09:46
Cóż za problem. Bierze się rybę, jak mała, to wystarczy mocno uderzyć rękojeścią noża, albo samym nożem w łeb i po sprawie, uderzać, aż ryba nie będzie się ruszała, a jak większa, to małym młotkiem. Później podciąć gardziel, aż do kręgosłupa i po zawodach, serducho może jeszcze chwilę chodzić, ale z upływu krwi zaraz przestanie.
Po co męczyć rybę poprzez zamrażanie, schładzanie i ogrzewanie, czy inne duszenie bez wody, prościej ogłuszyć i tyle.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 02 Maj 2006 Posty: 250 Skąd: Szczecin/
Wysłany: 2007-04-17, 10:05
AurorA napisał/a:
Za najbardziej humanitarną metodę uśmiercania chorej ryby uznana jest dekapitacja, czyli pozbawienie jej głowy. Zamrażarka jak stwierdzono w badaniach zadaje największy ból gdy kryształki lodu rozsadzają komórki. Jest to metoda absolutnie nie do przyjęcia.
Nie do przyjęcia jest tez często praktykowane przez akwarystów wrzucanie chorej ryby do miski ustępowej i spuszczenie wody.
A by rybę pozbawić głowy dobrze jest ją ogłuszyć. Najprościej wziąć ją do reklamówki i silnie uderzyć o kamień/ beton/chodnik. Zwykle taki zabieg szybko skraca cierpienie ryby.
Hmm, jak widac malo przyjemny przykład z karpiem na Wigilię coś w sobie ma.
Dobrze, że to napisałeś, bo mysle ,że wbrew pozorom wiele osób miało taki dylemat chociaż raz . Ja stchórzyłam, ryba mnie sama wybawiła. Jednak w tej chwil, bogatsza o te doświadczenia uważam, że rybie cierpienie trzeba skrocic po prostu wcześniej. Swoją drogą jestem ciekawa, wyleczył ktoś rybę z pleśniawki?
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum