wyposażenie do oczka wodnego rośliny wodne pokarmy dla ryb preparaty i lekarstwa i dla ryb lampy uv, filtry, pompy




Strona Główna Oczko wodne - forum
Forum miłośników oczek wodnych.

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rośliny z dzikiego stawu
Autor Wiadomość
Neco 
Początkujący


Dołączył: 02 Lip 2017
Posty: 13
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2017-07-03, 10:36   Rośliny z dzikiego stawu

Witam wszystkich, tak jak w temacie, co myślicie o roślinach z dzikiego stawu ?
Czytałem trochę na ten temat i główną wadą zabierania takich roślin do naszego oczka jest to że możemy sprowadzić różne szkodliwe organizmy i bakterie.
Mam miejsce gdzie mogę do swojego oczka sprowadzić sporą ilość dużych irysów wodnych, kotewek, babek wodnych i wielu innych. W sklepie mały irys 10cm kosztuje w granicach 7zł, kotewka mniej wiecej tez. Ale przecież jak kupujemy niektóre rośliny to czy one nie są również wyławiane ze stawów ? A jeżeli bym np. odkaził nadmanganianem potasu ? Czy wyeliminuje to bakterie ? Są inne lepsze metody ?
Poniżej przedstawiam parę miejsc z których miałbym zamiar zabrać roślinkę(nie są to stawy prywatne także nikt by nie miał raczej jakiś problemów do mnie)




 
 
 
renmir 
Bywalec



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 30 Cze 2013
Posty: 179
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-07-03, 21:40   

Witam! Przynoszenie do oczka roślin ze stawu zawsze niesie ze sobą ryzyko przywleczenia pijawek lub jakiejś choroby,dezynfekcja nadmanganianem potasu trochę zmniejsza ryzyko ale nigdy nie będziesz miał 100% pewności. Pewnie większość z nas kiedyś coś uszczknęła ze stawu lub rzeczki ale to na swoją odpowiedzialność. Specjalistyczne sklepy z roślinami wodnymi pewnie opierają się na własnej produkcji więc ryzyko jest mniejsze ale nie zerowe. Pamiętaj,że niektóre rośliny są pod ochroną i nie można ich przenosić .
_________________
Pozdrawiam Mirek
 
 
piekaro 
Bywalec


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Gru 2016
Posty: 172
Skąd: Koszalin
Wysłany: 2017-07-04, 08:14   

ja mam kolego pare odmian roslin przyniesionych z okolicznych jezior. wszystkie rosliny dokladnie czyszcze z.wszelkiego rodzaju jajeczek, ikry, slumakow i innych robactw dokladnie plucze pod woda. zawsze mozna pomoczyc w nadmanganie, jak czasami tak robie ( jak mi sie chce :) ) i jak narazie nic zlego nie przywloklem do oczka. wiadomo zawsze jest jakies ryzyko ale czy kupuja rosliny w sklepach jestesmy 100% pewni ich ?? raczej nie.
 
 
Mariano 
Bywalec


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 27 Gru 2014
Posty: 143
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-07-10, 20:15   

Miałem to napisać jako oddzielny wątek, ale skoro zapytałeś, to piszę w Twoim wątku:

Pozyskiwanie roślin ze stawów czy jezior, niestety często przyjmuje postać zwykłej dewastacji, a czasem nawet złodziejstwa.

Przykładem tego Twoja chęć zabrania kotewki, która jest rośliną chronioną. W Polsce niestety już tak jest, że jak coś sobie rośnie w naturze, to jest "niczyje" i można sobie to zabrać. Może to wynika z nieświadomości, a może ze zwykłego wdupiemania - nie wnikam. Tak czy inaczej to Ty powinieneś sprawdzić, czy gatunek który chcesz zabrać nie jest chroniony.

Niestety najbardziej przykre jest to, że posiadacze oczek czasami w ogóle nie oglądają się czy miejsce gdzie pozyskują rośliny jest dobrem ogólnym (czyli jeziorem itp) czy też rezerwatem lub własnością prywatną.

Przykłąd: Niedalej jak dwa tygodnie temu spotkałem nad swoim stawem rodzinkę z dzieckiem, która zbierała do reklamówki rzęsę wodną. Przyszedłem, przywitałem się, powiedziałem że to teren prywatny (o czym informuje bardzo widoczna tablica przy jedynym wejściu na ten teren). Pomyślałem: a... niech biorą. I to był mój błąd: godzinę później przechodziłem tamtędy ponownie i... niestety po 5'ciu dużych osokach aloesowatych i dwóch sporych kłączach grążela nie było śladu. Tak sobie moje rośliny za które zapłaciłęm ktoś pozyskał, nie pierwszy już raz zresztą...

Najdroższa z moich roślin, która została zniszczona przez takich "zabieraczy", to trzy egzemplarze obuwika, który został wycięty przez parę szwendającą się po lesie będącym moją prywatną własnością. Gdy im ostro zwróciłem uwagę, to jeszcze mieli pretensje że "przecież lasy są państwowe i można chodzić gdzie się chce". Obuwik już niestety nie odrosnął i 150 pln poszło do śmieci.

Inny przykład: jest sobie stawik otoczony podmokłą łąką. Przejeżdżam tam w ubiegłym roku na rowerze i widzę, że koleś zbiera rośliny (między innymi kotewkę, której było tam ledwie kilka sztuk). Zwróciłem mu uwagę, że to roślina chroniona, odparł że nie wiedział. Na drugi dzień specjalnie pojechałem sprawdzić. Po kotewce nie było śladu. Podobnie jak po mieczykach dachówkowatych rosnących obok oraz grupie kosaćców.

Oczywiście zaraz będzie tu rejwach że "My nie... my tylko pospolite... jak możesz pisać coś takiego...". Mam to gdzieś, bo przykro mi patrzeć jak naturalne stanowiska często rzadkich roślin są dewastowane przez ludzi, którym szkoda wydać parę złotych na roślinę.

Nie rozumiem (i nie zrozumiem) też argumentów typu: "No ale tej kotewki jest tu dużo".

Co z tego? Jest chroniona to wara od niej.
_________________
Przydomowe oczko 12000 m^2, głębokość średnia 2m. Jakieś tam stawy. Parę strumyków :)
 
 
Qba 
Entuzjasta


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 25 Maj 2016
Posty: 589
Skąd: Barczewo
Wysłany: 2017-07-10, 20:30   

Ciekawe co na to minister Szyszko ;)
 
 
Neco 
Początkujący


Dołączył: 02 Lip 2017
Posty: 13
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2017-07-12, 00:16   

Nie no bardzo dobrze Mariano że mi to uświadomiłeś bo nawet nie pomyślałem o tym tak że dzięki wielkie ;)
 
 
 
Mariano 
Bywalec


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 27 Gru 2014
Posty: 143
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-07-13, 21:00   

Neco napisał/a:
Nie no bardzo dobrze Mariano że mi to uświadomiłeś bo nawet nie pomyślałem o tym tak że dzięki wielkie


Nie wiem po co ten sarkazm.

Wszycy niby wiedzą że nie wyrzuca się śmieci do lasu, wszyscy niby tacy kulturalni i cywilizowani, tyle że nasze lasy to śmietniki, przydrożne rowy gdyby nie były sprzątane już dawno bylyby pełne a lokalizacje gdzie przechodzą turyści przypominają po sezonie wysypisko.

Dla mnie i tak nie różnisz się od tych wsioków, co wysypują śmieci po lasach, bo zamierzasz zabierać rośliny z dzikich stawów/jeziora, czego w myśl obowiązującego prawa nie wolno Ci robić.

Ustawa Prawo Wodne, art 34:
3. Powszechne korzystanie z wód nie obejmuje:
(...)
2) wycinania roślin z wód lub brzegu;


Tak więc... nie rób z siebie cywilizowanego pana z miasta, bo gdyby każdy był taki święty i cywilizowany jak twierdzi, to polska byłaby mniej zaśmiecona niż księżyce Jowisza.

Nie stać Cię na zakup roślin? To weź się do roboty zamiast łamać prawo.
_________________
Przydomowe oczko 12000 m^2, głębokość średnia 2m. Jakieś tam stawy. Parę strumyków :)
 
 
Neco 
Początkujący


Dołączył: 02 Lip 2017
Posty: 13
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2017-07-16, 21:17   

Mariano, nie widze tutaj nigdzie sarkazmu, widze że jestes przewrażliwiony na tym punkcie. Napisałem to całkiem powaznie więc nie wiem w czym jeszcze masz problem.
 
 
 
Mariano 
Bywalec


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 27 Gru 2014
Posty: 143
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-07-22, 18:51   

Neco napisał/a:
Mariano, nie widze tutaj nigdzie sarkazmu, widze że jestes przewrażliwiony na tym punkcie. Napisałem to całkiem powaznie więc nie wiem w czym jeszcze masz problem.


Jeśli pisałeś poważnie, to przepraszam.

Nie jestem przewrażliwiony. Po prostu widzę ile naturalnych stanowisk rzadkich roślin jest niszczonych przez ludzi, którzy "chcą mieć coś takiego w ogródku".

W moich rodzinnych stronach kilkadziesiąt lat temu na jednej z łąk były ponoć całe łany przebiśniega. Według mojej nieżyjącej już babci, ludzie przyjeżdżali i wykopywali całe wiadra. Teraz w tym miejscu można znaleźć tylko pojedyncze sztuki, może z 50 na hektar. Ktoś może stwierdzić, że to może inne czynniki spowodowały, że w tym miejscu przebiśnieg niemal zniknął? Otóż nie - kawałeczek dalej jest łąka, która wiosną, gdy kwitną przebiśniegi zazwyczaj jest odcięta przez Wisłę, która po prostu zalewa szeroki pas otaczający tę łąkę. Na metrze kwadratowym rosną tam setki przebiśniegów.

Dlatego właśnie nie mam tolerancji dla pozyskiwania roślin z natury. O ile nie widzę problemu jeśli ktoś weźmie sobie kłącza pałki wodnej, o tyle pozyskiwanie Kotewki, którą również wymieniłeś, jest już dla mnie nie do przyjęcia.
_________________
Przydomowe oczko 12000 m^2, głębokość średnia 2m. Jakieś tam stawy. Parę strumyków :)
 
 
Neco 
Początkujący


Dołączył: 02 Lip 2017
Posty: 13
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2017-07-23, 13:26   

Ja po prostu nie zdawałem sobie z tego sprawy takze dobrze że ktos mi zwraca uwage, niejednokrotnie widzialem już sytuacje w której ludzi zabierali sobie takie rośliny także nie przywiązywałem do tego jakiejś wagi.
 
 
 
taniw 
Oczkomaniak


Pomógł: 27 razy
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 1164
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-23, 18:10   

Mariano, A jak to jest ujęte w prawie gdy rośliny objęte ochroną pozyskałbym ze stawu prywatnego oczywiście za zgodą właściciela?
 
 
Advertisement
..:: Sponsor ::..




Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA





Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

oczko wodne - poradnik praktyczny